Currency
Language

Buty minimalistyczne: Jak wybrać i kupić?

Czym buty minimalistyczne różnią się od “klasycznych” modeli i na co warto zwrócić uwagę, podczas zakupu obuwia do biegania naturalnego. Zapraszamy do drugiej części naszego biegowego poradnika!

MINIMALISTYCZNIE, CZYLI ZDROWO I RADOŚNIE

Jeżeli już wiecie (na przykład z tego artykułu [link do pierwszego tekstu]), że dla większości biegaczy i biegaczek bieganie w obuwiu minimalistycznym (zwanym też naturalnym), to sposób na uprawianie ulubionego sportu w zdrowiu i zgodzie z tym, do czego przygotowała nas ewolucja. Że bieganie w takich butach wzmacnia Wasze nogi (szczególnie stopy i łydki), pozwala odciążyć – tak często bolące! – kolana oraz daje większą przyjemność z biegu, dzięki lepszemu kontaktowi z podłożem. Same korzyści, wystarczy wymienić buty na takie, które nie będą nam utrudniać naturalnego biegania. Na przykład:

Magical Shoes Explorer - 100% minimalizmu

Magical Shoes Explorer – 100% minimalizmu

 

Jeżeli się z tym zgadzacie, to teraz nadszedł czas, na kolejny krok. Czas, byście znaleźli i kupili sobie pierwsze buty, które pomogą Wam biegać w taki sposób, w jaki wzmocnicie swoje stopy i zwiększycie swoją frajdę z biegu. A nie zawsze jest to łatwa sprawa i to przynajmniej z dwóch powodów – po pierwsze nie ma dużo takiego obuwia na rynku. Po drugie, nie wszystkie buty, które mają naturę i minimalizm w opisie, faktycznie takimi są.

BUTY MINIMALISTYCZNE – GDZIE ICH SZUKAĆ?

Punkt pierwszy. Obuwie minimalistyczne nie jest popularne i masowo dostępne na rynku. Owszem, są wyspecjalizowani producenci oferujący takie modele, oraz znani biegacze, czy biegowi blogerzy wspierający sportowych amatorów szukających minimalistycznych modeli treningówek, czy startówek, ale niestety to wciąż jest margines oferty, którą biegającemu bractwu oferuje masowy rynek.

Buty minimalistyczne - trudno je wyszukać w sklepie...

Buty minimalistyczne – czasami trudno wyszukać je w sklepie…

Równocześnie wielu przedstawicieli biegającej społeczności woli odpuścić ten mało spektakularny okres, kiedy trzeba poświęcić trochę czasu i po prostu nauczyć się poprawnie i bezpiecznie biegać.

Dlatego, mimo faktu, że da się znaleźć i wybrać naprawdę zdrowe i minimalistyczne obuwie, wielu biegaczy nadal wybiera drogę na skróty, na której płacą więcej, kupują buty z dużą amortyzacją i dzięki temu mogą przez jakiś czas maskować swoje braki w technice. Niestety taka strategia mści się – zarówno większymi wydatkami na obuwie (wszak amortyzacja się ubija i częściej trzeba kupować nowe buty), jak i narastającymi problemami z kolanami, które przejmują wstrząsy, gdy osoba biegnąca nie wykorzystuje swojego ciała do amortyzacji uderzenia o ziemię. I tak to trwa, aż do pierwszego bardziej bolesnego urazu, po którym nadal, to nie buty minimalistyczne staną się celem zakupów, lecz jeszcze bardziej amortyzowana i jeszcze bardziej niezgodna z naszą naturą wersja standardowego obuwia biegowego, które z roku na rok kosztuje coraz więcej.

A dlaczego tak się dzieje? I skąd tak znikoma dostępność minimalistycznego obuwia? Cóż – myślę, że można napisać to wprost – taka sytuacja jest na rękę większości producentów butów i części sprzedawców, którzy mogą przekonywać kupujących, że wymiana butów co pół sezonu jest niezbędna, gdyż po kilkuset kilometrach przebiegu amortyzacja siada i kolana nie mają już żadnej ochrony.

Dlatego warto bezpośrednio przyjrzeć się producentom minimalistycznego obuwia, niekoniecznie kierując się tym, co usłyszymy w sklepie oferującym wszelakie modele, także te w cenie ponad 1000 złotych i z gigantyczną amortyzacją. Nas interesuje coś innego, model buta biegowego, który spełnia podstawowe wymogi obuwia minimalistycznego, czyli:

  • zerowy drop (spadek) grubości podeszwy pomiędzy piętą, a paluchami
  • elastyczną podeszwę i miękki zapiętek (materiał za piętą i pod ścięgnem achillesa)
  • dość przestrzeni z przodu buta, tak by paluchy mogły się “rozchodzić” przy lądowaniu

I chociaż są to cechy, o których spełnienie nie jest łatwo, to tak się składa, że akurat z polskich Targanic wysyłane są w świat buty, które są minimalistyczne aż do bólu (jeżeli ktoś nie umie biegać), i które świetnie sprawdzają się zarówno na asfalcie, jak w bieganiu w terenie. Co to za zwierz? Otóż Explorery firmy Magical Shoes, producenta, który za motto przyświecające swojej misji przyjął cytat z Leonarda da Vinci…

Ludzka stopa jest machiną o mistrzowskiej konstrukcji oraz dziełem sztuki.

… i od lat robi wszystko, by jego buty tej naszej “mistrzowskiej konstrukcji” pomagały, a nie szkodziły.

BUTY MINIMALISTYCZNE – JAK WYBRAĆ WŁAŚCIWE?

Dobrze, ale to wciąż tylko słowa i deklaracje. Zatem czas na ćwiczenia praktyczne. W jaki sposób można sprawdzić, czy polecane nam w sklepie obuwie, czy też buty wspominane w tym tekście, jest faktycznie minimalistyczne? Pomogą w tym trzy w wykonaniu, ale równocześnie bardzo dużo mówiące o butach, testy. Oto one!

Buty minimalistyczne – test kapcia

Test kapcia mówi nam, czy but nie będzie “strugał” pięty i ścięgna achillesa. Aby takiego zagrożenia nie było, zapiętek powinien być miękki i uginać się pod naciskiem palców. Wygląda to tak:

Buty minimalistyczne - test kapcia Magical Shoes

Obuwie minimalistyczne – test kapcia – Magical Shoes

Buty minimalistyczne – test naleśnika

Drugi kluczowy test, to sprawdzenie czy stopa będzie miała swobodę ruchu w płaszczyźnie wzdłużnej (przód – test) i będzie mogła się spokojnie zginać w paluchach. Test naleśnika polega na… zwinięciu buta w “naleśnik”, o tak:

Buty minimalistyczne - test naleśnika - Magical Shoes

Obuwie minimalistyczne – test naleśnika – Magical Shoes

Buty minimalistyczne – test kaloryferowy

Ostatnią próbę przechodzą tylko nieliczne modele, elastyczność poprzeczna to rzadka rzecz w obuwiu biegowym, a szkoda, bo pomaga stopie utrzymywać kontakt z podłożem. Test polega na zrobieniu z buta “świderka”, tak jakby włożyć go między żeberka żeliwnego kaloryfera, a potem skręcić. Efekt? Taki:

Buty minimalistyczne - test kaloryferowy - Magical Shoes

Obuwie minimalistyczne – test kaloryferowy – Magical Shoes

Jeżeli but przeszedł wszystkie trzy testy, to super, jeżeli pierwsze dwa, to powinno wystarczyć, jeżeli tylko jeden z tych trzech, albo nie zdał naleśnika, to…, warto poprosić o pokazanie czegoś bardziej minimalistycznego (naturalnego). Na publikowanych powyżej zdjęciach męczyłem flagowca od Magical Shoes. Jak widać wszystkie testy zdał celująco. I o to chodzi!

A jakie buty nie przechodzą testów? Takie, których producenci uważają, że mimo wszystko to oni, lepiej niż natura, znają się na potrzebach ludzkiego ciała i poprzez usztywnianie stopy czy też stabilizowanie faz przetaczania chcą wymusić ruch zgodny z ich wizją, a nie tym, co nasze stopy same-z-siebie chciałyby zrobić podczas biegu.

Poza testami oczywiście pamiętamy o niezbędnych warunkach: miejscu na paluchy oraz braku spadku pięta-palce. Oraz…, o tym by wyjąć z buta wkładkę (warto pamiętać, że w butach faktycznie minimalistycznych – tutaj ponownie warto wspomnieć o Explorerach MS i przyjaznym stopie ich wykończeniu w środu – bardzo często ten element nie występuje) i stanąć na niej. Wasza stopa nie powinna znacznie wychodzić poza granice wkładki. Jeżeli wychodzi, to but może być zbyt wąski i będzie uwierał w biegu, co może i przyśpieszyć jego zużycie i spowodować nasz dyskomfort – łącznie z pojawieniem się bąbli pomiędzy paluchami. A tego nie chcecie.

Test wkładki - tutaj mógłby być problem z najmniejszym paluchem

Test wkładki – tutaj mógłby być problem z najmniejszym paluchem

Na koniec zostaje czysta formalność, ale jednak warto o niej pamiętać. Zakładacie buty i robicie w nich kilka przebieżek w obrębie sklepu (albo okolic, jeżeli sprzedawca pozwoli). Podczas biegu powinniście czuć się… naturalnie, tak jakby buta praktycznie nie było na Waszych stopach. Na przykład wspominany tutaj model Magical Shoes odziela Was od gruntu zaledwie 5 milimetrami elastycznej gumy o świetnej przyczepności i bardzo wysokiej odporności na ścieranie. Jeżeli podczas przebieżek czujecie tą wspomianą “naturalność” biegu, to macie właśnie to, czego szukaliście!

BUTY MINIMALISTYCZNE – CO DALEJ?

Chciałoby się napisać, że dalej pozostaje tylko biegać i cieszyć się wolnością stóp i kontaktem z przyrodą i ziemią. Niestety rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana – zanim ruszycie na dalekie trasy, musicie się ponownie nauczyć biegać, tak jak natura to sobie wymyśliła w przypadku naszego gatunku. Jak to zrobić? O tym możecie przeczytać w tym artykule [link do drugiego tekstu].

Autorem tekstu jest Jakub Abramczuk:
Biegacz , ultramaratończyk, biegowy dziennikarz roku 2016, zawodowy macher internetów 😉
Blog Kuby: https://100hrmax.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.